Koniec września to czas, gdy studenci budzą się do życia po prawie trzech miesiącach wakacji i szykują się już powoli do zbliżającego się bardzo szybko semestru. W zależności od tego jaki kierunek i typ studiów wybierzemy, w taki sposób będziemy sobie mogli w międzyczasie dorabiać do utrzymania siebie na mieszkaniu i na nasze studenckie życie. Umowa zlecenie dla studenta, to bardzo popularny tryb zatrudnienia w większych miastach, gdzie jest sporo uczelni i mnóstwo studentów. Pracodawcy szykują więc dla nich fajne oferty, by Ci nie musieli tylko i wyłącznie siedzieć na akademikach, ale by chciało im się przyjść do pracy i dorobić na swoje codzienne potrzeby. Studenci, gdy tylko chce im się pracować i nie są leniwi, mają w miastach typu Kraków, czy Warszawa totalne pole do popisu i naprawdę mnóstwo ciekawych możliwości zatrudnienia. Sam gdy byłem studentem widziałem jak rynek pracy tymczasowej stoi przede mną otworem. Co mam na myśli pisząc o pracy tymczasowej? Jest jej mnóstwo i wyglądała ona bardzo ciekawie, a jej formę opiszę już za chwilę. Zaczynałem od roznoszenia ulotek w weekendy. Z racji, że byłem na studiach dziennych i od poniedziałku do piątku czas spędzałem w większości na uczelni, to w weekendy miałem jak wielu moich kolegów do wyboru tak zwany balet i wyjścia na imprezy, lub dorobienie sobie pieniędzy, by nie obciążać portfela rodziców i pokazać, że jestem już dorosły i samodzielny. Wybrałem tą drugą opcję i zacząłem tak jak wyżej napisałem od roznoszenia ulotek. Była to praca, do której chodziłem więc siłą rzeczy w każdą sobotę i niedzielę. Polegała na tym, że stałem na najbardziej zatłoczonej ulicy Krakowa i rozdawałem ulotki, zachęcające do wejścia do klubu, który mnie zatrudniał. Na ulotkach był z reguły przyciągający do odwiedzenia klubu rabat na drinki i przekąski. Ludzie bardzo chętnie reagują na wszelkiego rodzaju rabaty i zniżki, więc brali je ode mnie, a ja za każdego gościa, który wchodził do klubu z ulotką firmową, dostawałem powiedzmy złotówkę. Takich ulotek byłem w stanie rozdać podczas jednej sobotniej nocy nawet kilkaset, więc cena za to, że byłem niewyspany i traciłem weekendy na pracę, była warta świeczki, bo jak na portfel studenta były to naprawdę fajne pieniądze. Gdy praca przy ulotkach skończyła się, zostałem zatrudniony na kolejną umowę zlecenie w knajpie z jedzeniem, gdzie zostałem kucharzem, a w późniejszym czasie zajmowałem się także pracą na barze, z roznoszeniem posiłków. Była to bardzo dynamiczna praca, w której personel i pracownicy z racji tego, że najczęściej byli studentami, bardzo często się zmieniali. Zmieniały się więc także moje role tam i byłem z tego bardzo zadowolony, gdyż nie mogłem narzekać na wypalenie się i nudę, a zawsze działo się coś innego. Reasumując, praca studenta jest bardzo fajna. Gdy jesteśmy młodzi i komunikatywni, oraz idziemy na studia do dużego miasta, jest naprawdę ogromna szansa na to, że znajdziemy dla siebie fajne i dobrze płatne zajęcie, które pomoże nam dorobić choćby na podstawowe opłaty.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here